Najnowsze wpisy, strona 5


lip 13 2006 Bez tytułu
Komentarze: 7
No i po krzyku. Matura zdana! Bez rewelacji, ale nie jest też źle :) W szkole wypracowania szły mi kiepsko, nie wpasowywałam się w te cholerne klucze, zawsze miałam około 40%, a na prawdziwej maturze... wyczarowało mi się 71%. Tak samo w szoku byłam odnośnie matematyki. Czy można na próbnej mieć 30%, a na prawdziwej maturze już 90%? Można, a ja właśnie jestem przykładem na to wręcz idealnym :D Co prawda poziom rozszerzony pozostawia naprawdę wiele do życzenia, no ale to zawsze parę punktów do przodu w rekrutacyjnym boju ;] Najbardziej wkurzona jestem na angielski. Kompletna porażka. Chyba największa moja życiowa. 88% i 51%? I ja byłam w klasie językowej? I to mi angielski pochłaniał 3/4 czasu przez okres liceum? I to ja miałam 98% z podstawowej na próbnej? Wstyd przez ogromne "W" ;
Dziś byłam złożyć papiery na zarządzanie & marketing i socjologię. Przechodziłam koło wydziału, gdzie studiuje się biotechnologię między innymi. Boże, czemu ja nie zdawałam matury z biologii? Jakie tam ciacha składają papiery... :D Buahaha, jak mnie przyjmą na zarządzanie, to będę miała niedaleko do nich ;> Jeny, aż mi się studiować zachciało, hahaha. W ogóle ile przyszłych studentów przyjechało z rodzicami, i to jeszcze właściwie rodziciele dowiadywali się wszystkiego, ich dzieci podawały teczkę i w zasadzie tyle, lol. Anyway - 25lipca ogłoszenie wyników na socjologii (i pedagogice zapewne, na którą też złożę papiery, ale dopiero jak tata przeleje kasę na rekrutacyjne :P), a 26 na zarządzaniu. A może na odwrót? Chyba tak. Nie no. Teraz już sama nie wiem, haha, ale to nic, i tak zajrzę na wyniki w internecie i tego i tego dnia. W weekend jadę do Poznania, bo tam mi się psychologii zachciało... Ale szczerze, to teraz po wynikach matur wiem, że szanse mam ee niewielkie. Ale złożę, a co mi tam. Żebym potem nie żałowała, że nie spróbowałam.
kasia_ef : :
lip 09 2006 Bez tytułu
Komentarze: 9
Wywołałam sobie zdjęcia, wybrałam takie najfajniejsze z różnych imprez, wyjazdów itd. Te, co były w ramkach, już mi się znudziły, więc podmieniłam. Miło patrzeć na część swojej grupy z angielskiego albo na osiemnastkowy squad ;D Jednak wspaniale jest mieć tyle wspomnień, a jeszcze lepiej gdy ma się je uchwycone na zdjęciach :)
Za dwa dni wyniki matur, jak ją zdam, to porozwożę tą makulaturę czyli podania, świadectwa i tak dalej, a potem znów czekanie. To straszne – czekać. Jeszcze dziś pamiętam to oczekiwanie na wyniki matur ustnych. To było męczące, zarówno w kwestii fizycznej, jak i psychicznej... Ale najważniejsze, że wtedy było uwieńczone dobrymi nowinami, hehe, fajnie by było, gdyby teraz też tak się to czekanie skończyło ;)
Przyśnił mi się dziś mój wujek, który umarł kilka miesięcy temu... Byliśmy w jego domu, a on nagle przyszedł, popatrzył na nas wszystkich, mnie przytulił jak małą dziewczynkę i na koniec powiedział, że nie mamy się smucić, bo jemu jest dobrze... Obudziłam się z łzami w oczach i myślą : "Dlaczego życie jest takie ulotne?".
kasia_ef : :
lip 05 2006 Bez tytułu
Komentarze: 10
Wczoraj od 11 do 20 byłam na działce. Chyba nie muszę pisać, jaki tego bilans? To sprawa oczywista - jestem czerwona jak rak, po raz kolejny w tym roku. Hm, ale może przynajmniej tym razem skóra mi nie będzie schodzić... Fajnie by było :P
Wyniki matur w przyszłym tygodniu, mam cykora jak nie wiem co. Jezu, żebym miała zdany ten polski, bo to w sumie taka największa i w zasadzie jedyna niewiadoma... W ogóle mało komu przyznaję się, że najbardziej zależy mi chyba na psychologii w Poznaniu. Boję się, że zapeszę, nie dostanę się... a stąd już tylko krok do miana czarnej owcy młodszego pokolenia rodziny. Siostra - po studiach, kuzynka - w trakcie, ech. Mam nadzieję, że gdzieś mnie przyjmą. Dobra, koniec tego tematu.
Za jakieś 5 tygodni ślub i wesele siostry :D Czy muszę pisać jak bardzo bardzo bardzo się z tego powodu cieszę? :D Dodatkowo jeszcze, kopnie mnie zaszczyt, bo będę czytać czytanie (ale masło maślane) na mszy, o ja cię... To będzie najbardziej stresujący moment, choć tego dnia to nie ja powinnam się denerwować! :P No ale czego się nie robi dla siostry... ;>
A tak na zakończenie dorzucę od siebie... siebie. Haha :P
pyk
pyk pyk
kasia_ef : :
cze 28 2006 Hm.
Komentarze: 9
Wesele było baaaaaaaaaaaardzo udane. Chociaż, gdyby było więcej młodych, to byłoby lepiej. Ale nie narzekam - z mężami trzydziestoparoletnich kuzynek też się można fajnie bawić :D Zdarłam gardło przy tych wszystkich weselnych przyśpiewkach, ale co tam. Kocham wesela! A 12 sierpnia to, na które czekam nie od dziś - siostrzane. Szybko zleci, zanim się obejrzę, to już będą te wszystkie najdrobniejsze przygotowywania.
Tak z innej beczki, to podjęcie decyzji odnośnie studiów jest gorsze od zdecydowania się na maturalne przedmioty... Wcześniej wydawało się to łatwiejsze, a teraz... Ja już sama nic nie wiem. Filologia angielska? Po tym co odwaliłam na rozszerzonym angielskim mogę zapomnieć. Psychologia? Interesuje mnie, ale czy to nie za wysoka poprzeczka dla mnie? Socjologia? Opcja awaryjna, ale czy rzeczywiście dla mnie? Ech no... Teraz to chyba będę się modlić, żeby przyjęli mnie gdziekolwiek ;)

"Mam tylko jedno życzenie. Nieważne, czy je spełnisz w kilka dni czy lat. Oto ono : napisz do mnie list, swoim pięknym pismem, powiedz w nim wszystko, co chcesz mi powiedzieć, czym dla ciebie jestem, czy ty jesteś dla mnie, czym jesteśmy - jeżeli pewnego dnia nie będę w stanie się wykąpać, to przeczytam ten list i będzie on moją ukochaną wodą."
(J.Carroll "Białe jabłka")

Ostatnio czuję się taka unlovable.

kasia_ef : :
cze 21 2006 Groszki :D
Komentarze: 7
Matko, ale upał... I ja jeszcze muszę prasować ciuchy. Mam normalnie saunę w pokoju :P
Yeah, wczoraj byłam na zakupach. Pierwotnie miałam tylko dokupić bolerko, bo na sobotnie wesele miałam się wybrać w studniówkowej kreacji. Od początku byłam na "nie" bolerku. Dzięki Bogu sklep posiadał takie egzemplarze, które były brzydkie i za małe :D Poszłam więc z mamą do kolejnego. Tam ekspedientka zaproponowała mi pewien komplecik. Mojej mamie od razu bardzo przypadł do gustu. Ja patrzę, a tu bluzka i spódnica... w grochy. "Ja i groszki? Nigdy w życiu!" - tak myślałam, ale cudem udało mnie się przekonać do przymierzenia. Założyłam groszkowy czarno biały komplecik i zaniemówiłam. Materiał milutki, a ja wyglądałam niczego sobie. Pokochałam groszki :> Od razu miałam skojarzenia z "Magdą M." ;P Tak więc Kasia w sobotę będzie tańcować w groszkach, haha. Jeszcze tylko jakieś buty muszę sobie kupić...
Trochę się obawiam tego wesela. Atmosfera może być nie do końca wesoła. W zeszłym roku umarł ojciec pana młodego czyli mojego kuzyna. Boże, takie święto bez niego... Jakoś smutno mi tak na myśl o tym :( No ale we'll see.
kasia_ef : :