Najnowsze wpisy, strona 3


lis 11 2006 Bez tytułu
Komentarze: 5
Wiecie, mówi się, że studia to taki fajny okres w życiu. Najlepszy i takie tam. Dla mnie chyba jednak nie. Czasem sobie myślę, że jestem tam tylko dlatego, bo przecież coś w życiu trzeba robić ;) Chyba się po prostu nie odnajduję na tym kierunku. Zazdroszczę tym, co studiują coś z wielką pasją i zainteresowaniem. Ja nie wiem co tam robię w ogóle. Może z czasem przywyknę, wpadnę w jakiś rytm życia z matematyką i ekonomią, może.. :P A ludzie... bywają różni, owszem, jest parę przyjaznych dusz, ale do reszty, mam wrażenie, że w ogóle nie pasuję. Nie mam zamiaru się zmieniać, przystosowywać do tej większości, o nie. Westchnę głęboko i po prostu postaram się to jakoś przeżyć. Będę się starać przebrnąć przez te najbliższe miesiące (choć na pewno będzie mi cholernie ciężko), bo szkoda by mi było potem żyć ze świadomością, że straciłam rok.

Może to wszystko się jeszcze zmieni, może.

kasia_ef : :
paź 13 2006 Bez tytułu
Komentarze: 8
Minęły pierwsze dwa tygodnie studenckiego życia. Bo tak to się chyba nazywa... To był czas wątpliwości, niepewności i może nawet przerażenia. Ale z drugiej strony był to czas przyzwyczajania się do nowych zajęć, poznawania nowych ludzi. Przyznam, że z tym drugim to był, i nadal zresztą jest, kosmos. 300 ludzi na roku, a prawdopodobieństwo, że osoba, którą za chwilę poznam jest z mojej grupy, jest w zasadzie niezbyt duże :D Do tej pory nie potrafię wskazać wszystkich, którzy do mojej grupy należą, no ale przecież to dopiero początek :> Jak na razie uczęszczałam na wszystkie zajęcia, ale chyba odpuszczę sobie wykłady z prawa trwające 2,5h, na których psorek siedzi i czyta książkę na głos... No i filozofia to jest po prostu masakra :P Żeby nie było - mam też przedmioty bardziej związane z moim kierunkiem, np. mikroekonomia, matematyka czy podstawy marketingu. Hm, w zasadzie psychologia też ma dużo powiązanego z ZiMem i to są jedyne wykłady, na których NIE mam ochoty przysnąć, ha! Studia także dowiodły mi, iż życie jest pełne niespodzianek, a świat jest mały... Otóż jestem na roku z kolegą z klasy ze szkoły podstawowej. Ależ mnie zdziwienie wzięło, gdy na inauguracji usłyszałam jego imię i nazwisko. To zabawne, ale całkiem fajne, po 6 latach spotkać kogoś, z kim spędzało się pierwsze lat kształcenia. I nawet bez problemu mnie rozpoznał, hehe. Fajny, fajny chłopak, bardzo dobrze mi się z nim rozmawia tudzież siedzi na mega nudnych wykładach z socjologii. Nooo ale ma dziewczynę, więc ponownie 1:0 nie dla Kasi :P

Generalnie, to siostra się ze mnie śmieje, że poszłam na studia po to, żeby znaleźć sobie męża, buehehehe. Może coś w tym jest, bo ile można mieć samotne i puste serce?

Ble ble.

Jak dobrze, że jest już weekend. Cały tydzień chodzę niedospana, oj muszę to nadrobić koniecznie. :)

kasia_ef : :
paź 02 2006 Bez tytułu
Komentarze: 5
To od jutra się zacznie... studiowanie. Dziś miałam spotkanie adaptacyjne, czyli po prostu ględzenie o wydziale i ogólnie o studiach przez prawie 2 godziny, uch, moje cztery litery... Ponad trzysta nowcjuszy na studiach, w tym ja. Nie udało mi się poznać nikogo z mojej grupy jak na razie, z jedną fajną dziewczyną z innej grupy się spiknęłam, wymieniłyśmy się numerami telefonów i takie tam. Generalnie - jeden wielki pozytyw. Mam nadzieję, że nie przerodzi się w jeden wielki negatyw, tfu, tfu. Oby ludzie w grupie byli w porządku, to będzie git. Jutro wręczenie indeksów i pierwsze zajęcia. Niby mam w planie angielski, ale językowe grupy nie są jeszcze znane, wiec nie wiem, czy to akurat mi przypadną te zajęcia. Jak nie, to od 17 do 19 czeka wykładzik z prawa :]
Nie jestem tak bardzo tą nową sytuacją zestresowana, a wręcz przeciwnie - ekscytujące jest to dla mnie :D Dziekan na dzisiejszym spotkaniu mówił nie jeden raz, że łatwo nie będzie, ale nie mam zamiaru martwić się na zapas - przyjdą egzaminy to i wtedy stres może przyjść. Czeka mnie coś w rodzaju nowego życia - nowi ludzie, nowe otoczenie... Na razie mam cel, by przebrnąć przez pierwszy semestr, haha. Jakoś to będzie ;)
A tak pomijając sprawy studiów, to może będę miała niebawem powody do tego, by szaleć ze szczęścia. Ale na razie ciiii :>
kasia_ef : :
wrz 19 2006 Bez tytułu
Komentarze: 7
Nie chcę tu mieszkać, nie chcę tu być. Dlaczego ja to wszystko muszę znosić? Dlaczego czas tak szybko płynie i z dnia na dzień jest gorzej i gorzej? Dlaczego mnie nie słuchają i nie zrobią czegoś, co by mnie odciążyło przede wszystkim psychicznie? Na razie mam rozwiązanie na parę dni, a co dalej? Czemu do jasnej cholery muszę tracić tyle nerwów i łez?
Nie zrozumiecie... :(
kasia_ef : :
wrz 09 2006 Bez tytułu
Komentarze: 11
Chyba odkryłam źródło swej aspołeczności. Taaak, ludzie mnie wkurzają. Taaaaak, mówią coś i robią co innego. Taaaak, tracę cierpliwość. Zresztą chyba nigdy cierpliwa nie byłam. Choć mimo wszystko umiałam przymknąć na coś oko i żyć dalej. Nie wiem, nie wiem, nie wiem dlaczego już tak nie umiem. Zmieniłam się ostatnio i za dużo rzeczy mi przeszkadza.
Ale tak z innej beczki, to życie zaskakuje, pozytywnie nawet :p W tym tygodniu nie wiem czemu, ale pomyślałam, że może zajrzeć na dawne konto pocztowe, na tenbita ;) Wchodzę, patrzę - ponad 600 maili : Oczywiście same spamy, reklamy itp. Chciałam to od razu wyrzucić wszytko do kosza. Ale nie. Przemknęła mi myśl, że może znajduje się tam jakiś "normalny" mail. No i tak wertowałam - rzucenie oka na nadawcę i temat i większość oczywiście trafiała do kosza, aż tu nagle po jakichś 400 mailach trafiam na tytuł "Krzysiek". Myślę sobie, hm, co to ma być, maila ne kojarzyłam, no ale bach, wchodzę czytam i zdziwko mnie niezłe wzięło! :P Okazało się, że napisał to kolega, znajomy internetowy sprzed 3 lat... Robił porządki w poczcie i 17 czerwca tego roku znalazł jakieś moje stare maile i postanowił się odezwać. Odpisałam w środę i czekam nadal na jakiś znak od niego, hmm. W sumie jakby nie patrzeć to była bardzo miła znajomość, tylko jakoś tak się urwała w pewnym momencie. A były smsy i listy nawet. Na dodatek on nie mieszka zbyt daleko od mojego miasta. I pamiętam, że poznaliśmy się z jego inicjatywy, bo pewnego sobotniego poranka ok. godz. 8 rano zagadał do mnie na gg. Hehe. No i co? I teraz jak głupia sprawdzam pocztę co godzinę :P Jak ja nienawidzę czekać! ;D
kasia_ef : :