Kalendarz
                    
                        
                            | pn | wt | sr | cz | pt | so | nd | 
                        
                                                                                                                        | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 
                                                                                                                            | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 
                                                                                                                            | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 
                                                                                                                            | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 
                                                                                                                            | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 
                                                                                    
                    
                 
                                  
            
                                         
 
                Archiwum kwiecień 2006
    
    
    
                                
                                
                
                    Ten tak zwany czas przedmaturalny jest okropny... Kurczę, ile bym dała, żeby już był czerwiec, a wraz z nim odetchnięcie z ulgą, że już po wszystkim. W myślach już sobie planuję te długaśne wakacje - przejażdżki rowerem, opalanie na działce, może jakiś wypad za miasto? :> No ale to jeszcze troszkę. Jeszcze trochę musisz się pomęczyć, Katarzyno :P
W piątek zakończenie roku szkolnego. Już? Tak, już, to już... Szkoda mi. Szkoda, że szczególnie ta trzecia klasa tak szybko minęła. I pomyśleć, że we wrześniu mówiło się : "Do maja jeszcze mnóstwo czasu" i co? Dupa jasiu, minęło cholernie szybkooooo.
Ostatnio się trochę zmieniłam - zbyt dużo emocji we mnie, pewnie to dlatego. Nie lubię ich uzewnętrzniać, taka trochę masochistka ze mnie? ;) Zmieniłam się też z wyglądu - byłam u fryzjera. Ścięłam włosy = ścięłam wiedzę? Nieee, sądzę, że z tą moją wiedzą gorzej już być nie może ;p Tymże jakże optymistycznym akcentem finiszuję dzisiejszą notkę. Bye.                
                
             
                    
                                
                
                    Jak mi miło, że ktoś jeszcze tu zagląda, pamięta :) Ja pamiętałam o tym miejscu zawsze, tylko jakoś nie było mi do niego po drodze... No ale wróciłam, niczym syn marnotrawny, tyle że w wydaniu damskim ;D
Ale widzę, że część osób z blogowiska zniknęła :( Delfi, Unloved i inni - where are you?
Muszę przyznać, że moja optymistyczna ideologia nieco się wypaliła. Co z tego, że byłam przez chwileczkę szczęśliwa, skoro potem znów było tak... szaro? Ale okej... Zdążyłam skapować, że nie może być kolorowo 24 godziny na dobę. Marudzę ostatnio strasznie, wybaczcie :P
Wielkanoc tuż tuż, na rekolekcje nie chodziłam, hm, powiedzmy, że ten czas wypełniałam nauką ;p Czas przedmaturalny jest fe! Zresztą co ja piszę... Kto przeżył, ten wie ;) Trochę mi szkoda, że to już koniec liceum, ale ufam, że najcenniejsze znajomości przetrwają :)
Aaaa w ogóle to chciałam powiedzieć, że uwielbiam ostatnie wieczory! A dlaczego? Bo jest pełnia księżyca, a ja kocham pełnię księżyca! ;D
Dziwna ta notencja trochę, e, chyba się odzwyczaiłam od pisania tu po prostu. Aaale co tam, przyzwyczaję się na nowo! ;)                
                
             
                    
                                
                
                    nie uwierzycie...
...kasia_ef jeszcze żyje! :D
chyba się stęskniłam za tym miejscem :) czytałam stare notki, te wszelkie przejawy optymizmu, o rany... w zasadzie od października, czyli ostatniego wpisu tutaj, nie zmieniło się u mnie zbyt wiele, nie licząc przedmaturalnych stresów i głupiego stanu pt. nie-wiem-co-chcę-robić-w-przyszłości.
a w ogóle to halo, jest tam kto? :> :D