Nie chcę tu mieszkać, nie chcę tu być. Dlaczego ja to wszystko muszę znosić? Dlaczego czas tak szybko płynie i z dnia na dzień jest gorzej i gorzej? Dlaczego mnie nie słuchają i nie zrobią czegoś, co by mnie odciążyło przede wszystkim psychicznie? Na razie mam rozwiązanie na parę dni, a co dalej? Czemu do jasnej cholery muszę tracić tyle nerwów i łez?
Nie zrozumiecie... :(
Dodaj komentarz