Komentarze: 13
a moja mama wczoraj siedziala 16 godzin w pracy... 16... a ja narzekam przy 9 wysiedzianych w szkole : no taa, firma przejeta, nowe szefostwo i tak sie pojebalo. bo inaczej tego nie mozna nazwac. dzien mojej mamy wygladal tak : 6-22 w pracy, 22.20 - byla w domu, zjadla "obiad", z 10 minut pogadala ze mna i o 22.50 - poszla spac. naprawde, jesli tak dalej pojdzie to kobieta mi sie wykonczy :/
wlasnie jem chipsy :P nie ma to jak zdrowe zarcie, nie? :P i zawieraja w sobie tyle "pysznosci"... maltodekstryna, dekstroza, jakas substancja przeciwzbrylajaca... fascynujace, doprawdy ;P
ostatnio potrzebuje niewiele snu. nie wiem czemu tak sie dzieje. wlasciwie to bez snu by sie obeszlo. czekam kiedy przyjda bezchmurne noce, bo ja tak kocham patrzec na ksiezyc. nie wiem czemu, ale pamietam, ze zafascynowalam sie nim jakies 7 lat temu, gdy bylam na wakacjach w gorach. mialam kolezanke, z ktora siedzialysmy wieczorem na lawce i sie gapilysmy na ten ksiezyc.
chyba zostane meteorologiem. albo kosmonauta ;D