Komentarze: 17
w srode polowinki. do niedawna nie odczuwalam radosci na mysl o tej imprezie, a teraz mam ogromna chec isc i poszalec, o! :) postaram sie zachowac umiar..;>
part two.
jestem skladowiskiem tysiaca mysli i emocji. [boze, jak to brzmi...:P] od jakiegos czasu, gdy cos zrobie, to potem lapie sie na tym, ze zastanawiam sie, czy zrobilam dobrze. wczesniej to mi sie nie zdarzalo, bo szlam pewnym krokiem do przodu. teraz tez ide, ale z ulamkiem niepewnosci. najwazniejsze jest jednak to, ze nie zatracilam w tym wszystkim swojego optymizmu :) w ogole jak ja moglam wczesniej bez niego normalnie funkcjonowac?! :) niektorzy utwierdzaja mnie w tym, ze moj obecny (optymistyczny) tok myslenia jest cenny - dziekuje :)
part three.
nie, ja nie mam dola :)