Komentarze: 3
bardzo mi smutno... jedna z przyczyn mojego smutku, jest fakt, ze dzis juz koniec weekendu, ale ta druga przyczyna jest o wiele powazniejsza:( jakas godzinke temu, przez nieuwage mojej familii wylecial moj kanarek:(( buu wystarczyla chwila, aby mogl wykorzystac otwarte drzwi od balkonu:(( mialam go od lipca tego roku, co prawda nie bylam przywiazana do niego az tak jak do moich poprzednich kanrkow(wczesniej mialam jeszcze 3), ale jak sobie pomysle, ze on teraz pewnie marznie, przeciez na pewno dlugo nie przezyje:( nie poradzi sobie..:((( wiem, ze zapewne nie zrozumieja mnie ci, dla ktorych zwierzeta i takie wydarzenia sa obojetne ale gowno mnie to obchodzi;/ on byl czlonkiem rodziny, a teraz bedzie beznadziejnie bez jego pieknego swiergotu:'( buuu... chce mi sie plakac no i placze.. teraz zostala mi tylko moja mala myszka - nokia i boje sie, zeby ona mi przypadkiem...nie, nie wypowiem tego.. nikomu nie zycze takiego cierpienia:( papa