no to mam ferie. gadam wszystkim naokolo, ze sa te ferie, ale tak naprawde to jeszcze ich nie czuje. ale poczuje... pewnie w niedziele, gdy dojde do wniosku, ze nie musze odrabiac zadnych homeworkow, albo ewentualnie w poniedzialek, gdy nie bede miala koniecznosci wstawania o 6 rano :D
a ferie... zapowiadaja sie ciekawie. najpierw wybywam poza torun, na 2 noclegi do kochanej kolezanki didzejki ;D potem odwiedze kolezanke z czasow gimnazjum, potem chyba jakis basenik po drodze, pozniej wyjscie na browarka z kumpelami z klasy i o! potem juz sie ferie skoncza... :P ale bez przesady, nie wyprzedzajmy az tak czasu...
chociaz... jak sobie pomysle, co bedzie w lutym... ohoho :D
wiadomo - do 13 lutego feryjki. 14 - walentynki - ekhem, przemilcze lekko :P 25 - imprezka 18stkowa u kumpelki. 26 (czyli dzien pozniej...:P) - impreza 18stkowa u kolegi z klasy... yhym jaka jazda :D co to dla mnie.. dwie imprezki... phi :P zamiast jednego kaca - kac podwojny. lol!
dam rade... inaczej sie nie da po prostu :D
bye! ;*