Archiwum 29 października 2004


paź 29 2004 chyba wyszlam z tego labiryntu...
Komentarze: 12

ogolnie to jest juz w porzadku :) czasem po prostu za duzo mysli pojawia sie w glowie... i czasem ta kumulacja jest nie do zniesienia. ale przeciez jest juz tak jak mowilam - czyli dobrze. dziekuje wszystkim za dobre slowa :* czasem sobie mysle, ze chcialabym miec was przy sobie... :]
moja psychika w porzadku, ale troche atmosfera w domu siadla. okazalo sie, ze do firmy, w ktorej pracuja moi rodzice, dolacza sie jakas inna, a co za tym idzie - ta druga firma przyjdzie ze swoimi pracownikami. a wiec... beda zwolnienia i to wlasnie grozi moim rodzicom :( najwazniejsze, ze oni w sumie przejeli sie tylko jednego dnia, a na drugi juz sie wrecz z tego smiali. ojciec gadal, ze mamy jesc to co lubimy, poki mozemy :P heeeh no nie wiem czy to takie zabawne :D w kazdym badz razie, ja nie trace wiary w to, ze bedziemy jednak mieli co jesc za pare miesiecy ;)
gest przytulania. cholernie mi go brakuje. kiedy rozmawiam z mama, to ona patrzy w swoje zeszyty, ksiazki ze studiow. gada do nich a nie do mnie, w ogole nie spojrzy sie na mnie... tata. z nim to zawsze bylo ciezko sie dogadac. w ogole czy on kiedys mnie przytulil? spytal szczerze jak tam u mnie, co slychac, czy mam jakies zmartwienia? kiedys bylo lepiej, a teraz nie bardzo potrafie znalezc z moimi rodzicami wiekszego, blizszego kontaktu. probuje, ale nie nie wychodzi. wiec probuje dalej...
cieszmy sie, dluzszym o jeden dzien, weekendem :) i uwierzcie, ze nadzieja jest matka optymistow!!!
:)

kasia_ef : :