Archiwum maj 2005, strona 1


maj 16 2005 co za tydzień...
Komentarze: 17
w tym tygodniu staram się jak najmniej korzystać z kompa, bo w czwartek wywiadówka, trochę nabroiłam ocenami i przed zebraniem lekka wazelinka musi być ;D mam nadzieję, że nie czeka mnie egzekucja :P oj, głupia ja i leniwa czasem... ;]
ale jak przeżyję ten cholerny czwartek, to potem już będzie doooobrze ;) w piątek impreza 18stkowa, ha! wyżyję się przynajmniej! za tą głupią szkołę! i w ogóle... fajnie będzie, a co! :P

jaaaa, wycieczka coraz bliżej :> 13 dni zostało! ihaaaaaa bejb! ;D

jak już pisałam w poprzedniej notce, w piątek moja klasa była w remizie strażackiej. dziś zarzucę fotką ;] kto zgadnie, która to kasia ef to... powiedzmy, że dostanie przysłowiowego lizaka ;p [ty dorotko moja nie masz co zgadywać lolu ;D]
[foto]

kasia_ef : :
maj 13 2005 dużo do czytania :P
Komentarze: 18
nie ma to jak spacerek po mojej pięknej toruńskiej okolicy... spacerując po południu spotkałam nieco chwiejącego się pana (z wiadomych, %, powodów ;P), zgraję dzieciaków, które na trawniku urządziły sobie dyskotekę ;D no i... czarnego kota. ale nie przebiegł mi drogi, tylko siedział sobie na parapecie w jednym z mieszkań ;] zresztą, nawet jakby mi przebiegł, to miałabym to gdzieś, nie wierzę w przesądy :P

jak wróciłam, to nie wiem czemu wzięłam się za czytanie starych pamiętników. niektóre zapiski były takie proste i śmieszne :D przy przeglądaniu zwróciłam uwagę na kilka dat, ważnych mniej lub bardziej, ale jednak cząstki tych wspomnień krążą mi czasem w głowie... uwaga, zapowiada się wielgachna notka :D
9.01.2002 - rodzice kupili mi mój pierwszy telefon komórkowy :D taki prymityw, siemensik, ale cieszyłam się z niego jak oszalała ;D
14.02.2002 - taa, walentynki. no i tego dnia po raz pierwszy (i jak dotąd ostatni :P) dostałam kartkę walentynkową ;] no baaa, kiedyś miało się ten wdzięk ;P
26.06.2002 - pogrzeb wujka, o którym czasem tu wspomnę. to był ciężki dzień. bardzo :( na początku w ogóle nie chciałam na ten pogrzeb jechać, ale doszłam do wniosku, że jednak mam taką potrzebę. straciłam kogoś bliskiego, niesamowicie dla mnie ważnego, rozświetlającego mi życie. sam pogrzeb... po prostu mną wstrząsnął. i od tamtego czasu czuję pustkę. i tej pustki już nie zapełni nikt...
12.12.2002 - doprowadziłam do końca przyjaźni. chociaż w sumie nie wiem czy to była przyjaźń... znałyśmy się od dziecka, ale tak naprawdę nie miałam do niej nigdy 100% zaufania. zresztą sądzę, że to ta dziewczyna chciała, żeby tą naszą relację przyjaźnią nazwać i tak to nazywała, mimo że to jednak nie była przyjaźń. wiem, pomieszane to. ale to już przeszłość.
15.08.2003 - hmm jak to nazwać... był ktoś, kto pojawił się równie szybko jak zniknął. "chciałbym też, aby taka pogodna duszyczka jak ty zawsze rozświetlała mi drogę w tym ciężkim życiu:)" - takiej treści smsa napisał on tego dnia. i kasia czuła się wreszcie doceniona. chyba po raz pierwszy w życiu.
26.08.2003 - no to takie nietypowe zdarzenie :P otóż tego dnia naszedł mnie wariacki pomysł, żeby kupić sobie małą myszkę, takie małe brykające zwierzątko :D to był impuls :P pojechałam do sklepu zoologicznego i kupiłam :P i zastanawiałam się co mam rodzicom powiedzieć. w końcu moja mama nie lubiła myszy, tata też nie bardzo... no to wymyśliłam, że wkręcę w to koleżankę. napisałam do niej smsa, że powiem rodzicom, że to od niej dostałam tą myszkę, że to niby taki spóźniony prezent urodzinowy :D ale ze mnie bajerantka, co? :P przeszło! mama była zachwycona nowym zwierzątkiem, tata jakoś przeżył ;] janiu, w tym momencie buziaki i pozdrówki dla ciebie!! dzięki, że się zgodziłaś wkręcić do tej sytuacji! :D :*
16.09.2003 - jednodniowy klasowy wyjazd integracyjny do brzozy toruńskiej. nie znałam wówczas wszystkich osób z mojej klasy, większość była dla mnie obca, jakoś mieliśmy problemy ze zgraniem się :P ale tego dnia było fajnie ;]
20.09.2003 - założyłam swojego pierwszego bloga :) to właśnie jest ten blog. idea jego powstania to po prostu zwykły wybryk ;) chęć spróbowania czegoś nowego. nie sądziłam, że to zasmakuje tak dobrze... bo tak jak na początku ten blog pełnił raczej funkcję rekreacyjną, tak teraz ma o wiele większą wartość. ale muszę przyznać, że nie wszystkie myśli tu przelewam. może kiedyś przeleję...
10-12.03.2004 - szpital w poznaniu welcome ;) ale wbrew pozorom mam fajne wspomnienia ;)
27-29.05.2004 - wycieczka klasowa :D opisywałam ją tutaj, nie będę dużo mówić, bo było naprawdę extra :D gdańsk rulezzz :P
6.06.2004 - o jezu, straszny dzień... miałam takiego okropnego doła, wszystko mnie przytłoczyło, a przyczyniła się do tego moja rodzina, czyli ci najbliżsi... usłyszałam wtedy tyle gorzkich słów, że prawie siebie znienawidziłam. a może bez "prawie"? na szczęście - było minęło!

w czerwcu zakończyłam pisanie pamiętnika. od stycznia 2005 zaczęłam go prowadzić na nowo, tyle, że piszę w wordzie ;]

hmmm to żeby jeszcze tą notkę przedłużyć, to napiszę, że moja klasa pod przewodnictwem psorki od po była dziś w remizie strażackiej :D i było fajnie hehe. siedziałam nawet w wozie strażackim :P facetka wcześniej nam zapowiedziała, że strażacy to przystojni mężczyźni i w ogóle... eee tam, na miejscu okazało się, że to wcale nie jest prawda :P ale bądź co bądź było ciekawie ;)

dooooooobra, styka na dziś! 3majta się :-)

aha, jeszcze p.s. : kto mnie porwie 15 czerwca do warszawy na koncert moby'ego??? :> plissssss! :(

kasia_ef : :
maj 10 2005 stan mózgu : przegrzany :P
Komentarze: 22
od godziny 18 do 0.30 (z przerwą na "m jak miłość" :P) uczyłam się historii. czuję, że mózg mi się przegrzał i juz w sumie nie umiem nic :P a może jednak troszkę wiedzy na temat wynalazków i pierwszej wojny światowej gdzieś mi się uchowało? ech... spać mi się chce :P

oczywiście, że wycieczka dojdzie do skutku!!! :D mówiłam, że głupi ma szczęście hehehe. wychowawczyni dała nam mały wykład, że będą konsekwencje zapewne, no to ja już sobie pomyślałam : "no i klops, wycieczki nie będzie...", ale potem padło hasło "no to wpłacajcie na wycieczkę! w końcu to jeszcze tylko 2,5 tygodnia!" :D hahhaha :D jedziemy na wycieczkę :D

p.s. 1895 - guglielmo marconi wynalazł radio! usiłowałam zapamiętać imię tego gościa przez pół dnia... ;p

kasia_ef : :
maj 08 2005 ach... ;>
Komentarze: 16
moja nowa muzyczna miłość... michael buble... ma głos tak piękny i tak spokojny, że po prostu serce mi mięknie :)

"i love you in a place where there is no space or time
i love you for my life, cause you're a friend of mine
and when my life is over, remember when we were together
we were alone and i was singing my song for you
and when my life is over, remember when we were together
we were alone and i was singing my song for you"
m. buble "a song for you" - polecam!!!

no, ogólnie bujałam się w ten weekend :p nie chce mi się do szkoły iść, co prawda jutro 3 lekcje, no ale jednak trzeba się ruszyć ;p i jeszcze muszę się pomodlić, żeby nam nie odwołali tej wycieczki... ja naprawdę mam stracha! :D

idę płynąć w dźwiękach muzyki pana buble'a :>

kasia_ef : :
maj 06 2005 "when you wake up i won't be found"
Komentarze: 14
stwierdziłam, że wypadałoby napisać coś nowego, co prawda nie mam żadnego pomysłu, o czym mam tu stukać, ale znając życie zaraz i tak napiszę pikną notkę ;D

tak więc... (tak chyba nie powinnam zaczynać zdania, nieważne lol) sąsiedzi piętro niżej właśnie wymieniają sobie drzwi i musiałam sobie nastawić głośność w mojej cudnej wieży na volume 24 (na 30 możliwych) żeby coś usłyszeć przez wierrrrcenie siakieś. fajowsko, nie ma co! ;P poza tym ojciec przyniósł mi do pokoju kanarka, żeby biedactwo samo nie było w dużym pokoju... :p i ten mały pomarańczowy zgredzik próbuje zagłuszyć zarówno wiercenie jak i dźwięki muzyki... skubany, całkiem nieźle mu to idzie ;D do czego to w ogóle dochodzi, że ja jakiejś małej, pomarańczowej, śpiewającej mandarynce poświęcam pół notki... ;P

w każdym bądź razie mam zarówno bałagan w mieszkaniu, jak i w rozumie. w domu remont trwaaaa, ojciec wziął się za kładzenie paneli na ścianach przedpokoju, niedługo dojdzie szafa, bla bla, no a w rozumie to ja chyba nigdy do końca nie miałam poukładane... :P i chyba nawet nie da się tego posortować, poukładać pięknie i porządnie, jak na półeczkach, więc czym ja się przejmuję ;] ha, czyli niepotrzebnie zaczęłam ten wątek.

ja nie wiem po co szłam w środę do szkoły! po bodajże 3 lekcjach padła propozycja, że robimy klasową ucieczkę, oczywiście pomysł podłapali wszyscy z późniejszymi większymi lub mniejszymi wyrzutami sumienia :P przysięgam.... że jeżeli przez tą akcję nie pojedziemy na wycieczkę, to... po prostu weźmie mnie cholera!! yhm i dlatego na razie wstrzymam się z kupieniem filmu do aparatu z okazji tejże wycieczki, bo jeszcze się okaże, że z mazurami możemy się pożegnać (tfu tfu!) ;]

no i coooooo... rozpisałam się! miłego weekendu i nie zapominajcie o mnie ;-)

kasia_ef : :