Archiwum marzec 2005, strona 2


mar 14 2005 wlasnie tam!
Komentarze: 15
-tam-
chce dotrzec tam,
gdzie przestrzen beztroska oddycha.
gdzie czlowiek w parze ze szczesciem pomyka.
gdzie nie ma granic na ludzki usmiech.
gdzie strumien lez nie jest nawet zlym snem.
gdzie bede wiedziala, czego chce.
gdzie zlacza sie serca polowki dwie.
gdzie znajde dowody na piekno zycia...

napisane : daaaawno temu.
odnalezione : dzisiaj ;P
mysl : kiedys to wszystko sie spelni!

i pomyslec, ze jakies dwa lata temu, po napisaniu tych paru wersow, stwierdzilam, ze calosc, w ktora sie lacza, jest kiepska. bez sensu. a teraz jakos widze w tym sens. czasem dobrze, ze czlowiek sie zmienia ;]

kasia_ef : :
mar 13 2005 check this out ;D
Komentarze: 17
cholera jasna! ale byla fajna impreza!! :D
po pierwsze - bawilam sie g e n i a l n i e !
po drugie - ilosc % przeze mnie wypita tejze nocy to moj zyciowy rekord, ale w sumie czym ja sie chwale?! ;P
po trzecie - solenizant poszedl spac po polnocy ;P a my bawilismy sie dalej... :D
po czwarte - nie ma to jak skromne towarzystwo klasowe! bez nich ta impreza nie mialaby wyrazu :]
po piate - nie rozwalilam spluczki!! :P
po szoste - podsumowujac : nie zaluje ani chwili. ani kropli ;D
"jaaaa nosze dres, dres spoko jest" :P

a jutro sprawdzian z angielskiego... :P no coz, jakos dam rade. jak zawsze, nie? :]

kasia_ef : :
mar 11 2005 takie tam.
Komentarze: 12
yeah. weekend. szalony weekend! ale zsumujmy to wszystko jakos.
na angielskim pan rob - maz mojej facetki od angola, niesamowicie krejzi, niesamowicie zachrzaniajacy po angielsku, pokazywal nam zdjecia z ich malzenskiego wypoczynku podczas ferii w kenii - normalnie brilliant fotosy... :] hakuna matata i wszystko jasne ;) (swoja droga - pojecia nie mialam, ze "hakuna matata" znaczy "no problem" :D)
jakze wspanialy byl dzisiejszy wf :P byla glupawka zbiorowa ;D wyzylam sie w kilkuminutowej grze w unihoka. haa a potem mnie tak napieprzala glowa, ze zdychalam. przyjechalam do domu i stwierdzilam, ze mam goraczke : dzien przed impreza mialabym sie rozlozyc?! nigdy w zyciu - 3 apapy i po bolu ;P
w srode byly te drzwi otwarte w szkole. wlasnie spojrzalam na ksiege gosci na stronce mojej skul i duzo napalencow sie na 8lo znalazlo ;D a co najlepsze - wszyscy wala drzwiami i oknami do klasy o profilu jezykowym (to moj profil) heeeeee ;D wiem, ze zajebisty profil, no a ludzie z owego profilu jeszcze lepsi ;D
od paru dni molestuje utwor u2 "with or without you" oraz wet wet wet "love is all around" :>
jutro musze chyba wczesniej wstac... posprzatac, moze poprasowac... zeby ojciec jazdy mi nie zrobil. zreszta juz mi zrobil - wkurza sie, ze ciagle na imprezach bywam. lol ciagle, czyli srednio raz, dwa razy na miesiac ;]
a na koniec slowa mojej mamy, ktore powinnam niby wbic se do lba odnosnie jutrzejszej 18stki: "wierze w twoj rozsadek". oj mamo jak to dobrze, ze nie widzialas mnie w akcji chociazby z rozwalona spluczka ;D
kasia_ef : :
mar 10 2005 rocznica
Komentarze: 15
minal juz rok. dokladnie rok temu mialam operacje reki i od tego momentu dzien 10 marca bedzie mi sie tylko z tym kojarzyl ;) jak ktos ciekaw moich przezyc, to niech patrzy w archiwum marca 2004 ;] ile to bylo tych przezyc...wszystko pamietam z operacji, niby bylam oglupiona jakas tabletka, mialam zamkniete oczy i marznelam niesamowicie, bo jakis debil okno gdzies otworzyl ;D najlepszy motyw : doktorek potraktowal skalpelem moja reke, patrzy... i mowi : "cholera! to nie jest to, co myslalem"!! juz normalnie prawie z loza szpitalnego w tym momencie spadlam ;D i rozcinali mnie dalej.. ;P
mam nadal blizne na rece; wczesniej myslalam, ze sie do niej nie przyzwyczaje, ale teraz praktycznie o niej zapominam ;)
koniec wspominkow :P
w sobote jade na 18stke do kolegi. do bardzo zakreconego kolegi ;] nie ma co, napije sie tyle ile mi trzeba i po dwoch godzinach wracam ;D nie, no tak na serio, to ja mam szczera nadzieje, ze bedzie okej. zreszta...jak ma nie byc okej, skoro ja tam bede?! ;D
kasia_ef : :
mar 08 2005 i believe i'm loved when i'm completely by...
Komentarze: 14
tralalala. dzien jakos minal. minal dosc szybko...
taa dzis ten dzien kobiet, no nie? ;) chlopaki z klasy zorganizowali poczestunek ptasim mleczkiem i to bylo dosc mile. wiadomo, ze oni - biedactwa, az sztuk 7 nie zorganizuja niczego olbrzymiego dla kazdej z dwudziestu paru sztuk ;) zazdroscilam... zazdroscilam tym, ktore lataly po szkole z kwiatkiem! myslalam, ze chociaz od szwagra dostane jakiegos tulipanka...:P nie dostalam, przyslal mi wierszyk : "badz bardzo madra, badz bardzo mila, badz zawsze szczera, miej wszystkie mile zalety, niech z ciebie wyrosnie ideal kobiety". hm przypadl on mi srednio do gustu, ale liczy sie przeciez pamiec ;)
bo ja tak bardzo chcialam kwiatka dostac... :P i wcale nie chce byc idealem... zreszta idealow nie ma :) chce byc zaakceptowana taka, jaka jestem, nie idealizowac sie w celu upodobania sie. no trudno - trzeba umiec zaakceptowac moje lenistwo, moja niecierpliwosc, moja niedelikatnosc w wyrazaniu sie, moja nadwrazliwosc czasem... tak poza tym to chyba okej jestem ;)
kasia_ef : :