Archiwum październik 2004, strona 3


paź 05 2004 ajjjjj kurde!!
Komentarze: 15

cholera, chyba powinnam isc do lekarza :/ znowu zle sie czuje, mam katar, kaszel, a w szkole najzwyczajniej sie z tym mecze... ale jak widac, da sie przezyc.. a moze polopirynka wystarczy? :)
hm sama nie wiem o czym pisac, wiec moze opisze dzisiejszy dzionek :P [aaaaaale nuda :P]
lekcja nr 1 - niemiecki - nuuuuuda jak nie wiem co, po prostu szkoda slow :P
lekcja nr 2 - matematyka - tez w sumie nuda :P
lekcja nr 3 - polski - facetka oddala kartkowki, ktore tydzien temu zrobil nam studencik. ahaha! 2/10 pkt tak parsknelam smiechem, no bo dawno zadnego lacza nie dostalam
lekcja nr 4 - biologia. sprawdzian. mimo, ze wczoraj nie czulam sie najlepiej, uczylam sie :) no i mam nadzieje, ze ocena bedzie pozytywna ;D
lekcja nr 5 - fizyka. kolejny ziew :P czyli no comments.
lekcja nr 6 - podstawy przedsiebiorczosci. ah, na tej lekcji nigdy nie jest nudno ;) pani przymykajaca oczy w trakcie mowienia oddala bnasze spr. przy oddawaniu krzyknela przerazona moje nazwisko. no to ja juz se pomyslalam, ze pewnie mam wszystko zle i kolejny lacz wpadnie na moje konto w dniu dzisiejszym :P ale facetka "no kasia, dobry dostalas!". ojej, czy to cos zlego? :P haha.
lekcja nr 7 i 8 - francuski. na pierwszym nie bylam, bo sie wepchalam na zebraniu samorzadow klasowych, choc tak naprawde nawet w swojej klasie nie pelnie zadnej funkcji, nie liczac uczennicy ;))). a drugi byl nudny.
cholera, to byl nudny dzien troche... nie liczac przerw, bo na przerwach zawsze cos sie dzieje :] dzis z radiowezla puszczali takie piosenki : "puszek okruszek", "kolorowe kredki", "mydelko fa" i wiele innym w tym stylu ;D jazdaaaaa ;D
dobra mykam odpoczac sobie :) pozdrowki!

kasia_ef : :
paź 02 2004 ksiezniczka?! :D
Komentarze: 21

haha! jak widac jest nowy szablon. powiem wam wiecej - sama go zrobilam. przeciez widac, jest taki... ee myslalam ze wyjdzie ladniejszy, ale co tam :P no dobra, o tym ja nie bede pisac ;)
teraz to moje zycie w weekendy bedzie wygladalo, jak to, dzisiejsze. hah, tata w pracy, mama wlasnie poszla na studia, ja z siostra mamy wszystko na glowie. tzn moja siostra ma, ona w koncu starsza :P tak wiec dzis musialysmy zrobic doslownie wszystko - zakupy, pranie, sprzatanie, obiad. ojej :P na szczescie jeszcze zyje, ale o nauce prosze mi nic nie mowic!! a juz w ogole prosze nie wspominac o sprawdzianie z chemii : feee!! :P
haha a teraz o temacie notki. ksiezniczka - tak mnie nazywa moj tata. extra. szkoda tylko, ze to nie jest tak nazywane przez niego w sposob wlasciwy, taka ukochana coreczka i w ogole ;) teksty w stylu "te, ksiezniczka, rusz sie!", "ksiezniczka znowu przy komputerze!!", "zachowujesz sie jak ksiezniczka, wszytsko trzeba ci mowic i slow krytyki nie umiesz przyjac...". bla bla. znowu bla bla :) no bo jak to inaczej okreslic?! ksiezniczka... dobre sobie.. tylko ze ta ksiezniczka to w rzeczywistosci zapieprza z jednego pomieszczenia do drugiego, zeby bylo piknie, zeby tatus byl zadowolony! tego nie widzi. zdaze usiasc przy kompie to ten juz z tekstem ze siedze od wielu godzin :P haha smieszy mnie to "ksiezniczkowanie". dobre.. ksiezniczka katarzyna pierwsza :D
moja siostra miala dzis klienta. haha nazywam tak tych co na korepetycje do niej przychodza :) dzis byl gimnazjalista, 3 klasa. oczywiscie kasia musiala isc chociaz "czesc" powiedziec. ludze sie, ze moze wsrod siostrzanych "klientow" znajde kogos odpowiedniego ;D bo to nie zawsze sa glupi ludzie ;D trzeba miec oczy dookola glowy, co nie? ;D no wiec ten dzisiejszy gimnazjalista taki nawet rozgadany, ale nie przypadl mi do gustu :P nawet to nie pomoglo, ze byl brunetem :P haha zbijam oczywiscie ;D ale prawda jest, ze chyba jednak wole brunetow... ;) blondyni - prosze sie nie obrazac ;))
ok, zakoncze ta niezwykla notke. pora na muzyke. ostatnio cos mnie wzielo na kasie kowalska, mimo, ze ta nowa jest piosenka mi sie nie podoba. w takim razie... "co moze przyniesc nowy dzien". super piosenka!
pozdrawiam!!
[p.s. to, ze zmienilam szablon, nie zmienia faktu, ze moja "chetka" na ksiezyc poszla w niepamiec ;)]

kasia_ef : :
paź 01 2004 dobrze sie dzieje :-)
Komentarze: 9

i mamy juz pazdziernik. ja cie krece (tzn was ;)). nieublagany czas...
ta notka zacznie sie wstepem na temat ludzi. minal kolejny tydzien w szkole, a ja po raz kolejny sie przekonalam, ze nigdy nie zna sie ludzi calkowicie. wiekszosc zaskoczyla mnie pozytywnie, mniejszosc wrecz przeciwnie - ale kto by sie takimi wyjatkami przejmowal. na pewno nie ja :)
no to teraz o calej reszcie :)
tak wiec u mnie dzieje sie dobrze. to ze sa jakies sparwdziany czy cos - pfff to wszystko jest przeslanianie moim ogolnym dobrym samopoczuciem :) dobrze byc optymista!
tydzien minal cholernie szybko. nie chce stekac, ale weekend minie jeszcze szybciej... pieprzone powiedzenie "wszystko co dobre szybko sie konczy"! dlaczego tak czesto musze do niego nawiazywac?! :P
a na koniec nawiazanie do czegos innego -> abstynenci, dla was ta notka sie juz skonczyla ;)))
[Szklanka wódki (250 g) zabija około 1000-2000 komórek nerwowych w naszym mózgu. Komórki nerwowe się nie regenerują. Ludzki mózg składa się z około 3 miliardów komórek nerwowych, z czego używamy na co dzień około 10% z nich. Zatem około 2,7 miliarda komórek są nie potrzebne. Szklanka wódki zabija 1000 komórek nerwowych. Człowiek może bez obawy o swoje zdrowie wypić 2 700000 szklanek wódki. Przeliczamy: 1 butelka (750 g) = 3 szklanki, zatem 2 700 000/3 = 900 000 butelek. Zakładając że maksymalny wiek przeciętnego alkoholika wynosi 55 lat, a zaczyna on pić, powiedzmy mając 15 lat, to mamy 40 lat stażu. Przeliczamy lata na dni: 40 * 365 = 14600 dni picia. Jeżeli możemy wypić 1 080 000 butelek bez obawy o nasze komórki nerwowe to: 900000/14600 = 62 butelki wódki dziennie. Wniosek: Aby umrzeć z braku komórek nerwowych musielibyśmy pić po 20 butelek wódki na śniadanie, 20 na obiad i 30 na kolację.... -> podaj dalej żeby ludzie wiedzieli jak pić, niech ustawa o trzeźwości nie ma szans na bycie]
rany, czego ludzie nie licza jak sie nudza ;D
3majcie sie! :*

kasia_ef : :