lut 12 2005

sen...


Komentarze: 12
dzisiaj snilo mi sie, ze moj ojciec umarl. chyba w wypadku samochodowym zginal. w kazdym badz razie, bylo to dla mnie okropne przezycie, ciagle tylko placz i lzy.
ten sen dal mi wiele do myslenia. bo na co dzien to wyglada tak, ze ja czesto sie z tata kloce, za jego plecami i w swoich myslach nie mowie o nim dobrze. po prostu ma dziwny charakter. ale gdyby go zabraklo... gdy pomysle w takiej smutnej kategorii, to zdaje sobie sprawe, ze dzieki niemu mam tak wiele. i na dodatek nie potrafie tego docenic : bo.. to dzieki niemu mam gdzie mieszkac, mam co jesc, w co sie ubrac, to on dal mi swoje nazwisko, nie zmuszal do wyboru szkoly, nie byl nawet zly, gdy zobaczyl pare zlych ocen na kartce z wywiadowki szkolnej... dzieki niemu zyje, jestem.
mimo tych jego wad, jakze czasem nieposkromionych, to jest moj ojciec.
kocham go.
i mam nadzieje, ze sen o jego smierci bedzie oznaka jego dlugiego zycia.
:)
kasia_ef : :
empati
13 lutego 2005, 20:37
I tak ma być :) Ja mam czasem podobne sny, które momentami mam ochotę wprowadzić w zycie, choc po dłuższym na myśle bym się na to nie zdobyła.
13 lutego 2005, 08:31
A tamten szablonik taki śliczny był:)
12 lutego 2005, 22:37
Heh, ja sie dzisiaj przerazilam, bo mi sie snily dzis jakies zeby wypadajace i ruszajace sie ... ale generalnie sny mi sie nie sprawdzaja, wiec nie wierze zbytnio w nie :/
dorotka
12 lutego 2005, 19:28
zapewniam cie kasiu ze z oznakiem dlugiego zycia to prawda mi tez sie juz dawno snilo ze moi rodzice zgineli w wypadku. Ale co?? Nadal żyją i dzięki Bogu za to:)
madelle
12 lutego 2005, 18:03
gdyby mój ojciec umarł...oj, nie wiem co bym zrobiła. Jest powiernikiem moich największych sekretów i najlepszym przyjacielem:)
12 lutego 2005, 16:05
też miałam kiedyś taki sam,podobno krzyczałam wtedy w nocy..i ja wiem,że co jak co,ale mnie kocha,chociaż czasami krzyknie:)
Dotyk_Anioła
12 lutego 2005, 15:01
Sny... Czasami chciałabym ich nie mieć...
12 lutego 2005, 14:34
Też niedawno miałem taki sen... Czasem na siebie jestem zły, że ich nie doceniam mimo tego, że wiem jak bardzo mnie kochają. To wynika z tego, że poprostu przysłaniają nam to te złe sytuacje... Ale cóż, taka ludzka natura, by widzieć tylko zło.:). Mam nadzieję, że będziesz się nim cieszyć bardzo długo:).
12 lutego 2005, 14:15
mialam kolege, ktory jak byl nastolatkiem zmarla mu mama. Do dzisiaj zaluje slow ktore kiedys wypowiedzial przeciwko niej, mysli... tego, ze nie zdazyl jej powiedziec jak bardzo ja kocha i jak bardzo ja potrzebuje. Dlatego, nie pozwol, zebys kiedys byla w podobnej sytuacji. Rodzice- no roznie bywa, czasem gdy ktorej na nas nakrzyczy mamy do niego zal, nienawidzimy z calych sil, ale to przeciez mija. Bo w gruncie zeczy kochamy naszych rodzicow, nawet jesli glosno o tym nie mowimy. Hmmm, to mial byc madry komentarz ale w polowie pisania stracilam watek, wiec taki pozostanie :(
kamciarka
12 lutego 2005, 14:12
Tez kiedys snilo mi sie,ze moj tata umarl..sen byl straszny,przerazajacy..obudzilam sie z placzem..uswiadomilam sobie wtedy jak wazni sa dla mnie rodzice..to bylo tak dawno. Zycze,aby bylo tak jak napisalas w ostatnim zdaniu, buzka kochana:*
Asiulek
12 lutego 2005, 13:36
z reguy sny traktuje się odwrotnie. co do mojego taty mam podobnie... chyba każdy z nas sie w jakis sposób buntuje. A to chyba rodzaj buntu.. butu przeciwko miłości?
Kumcia
12 lutego 2005, 13:15
..nawet sny potrafia nam uswiadomic bardzo wiele:)

Dodaj komentarz