minal juz rok. dokladnie rok temu mialam operacje reki i od tego momentu dzien 10 marca bedzie mi sie tylko z tym kojarzyl ;) jak ktos ciekaw moich przezyc, to niech patrzy w archiwum marca 2004 ;] ile to bylo tych przezyc...wszystko pamietam z operacji, niby bylam oglupiona jakas tabletka, mialam zamkniete oczy i marznelam niesamowicie, bo jakis debil okno gdzies otworzyl ;D najlepszy motyw : doktorek potraktowal skalpelem moja reke, patrzy... i mowi : "cholera! to nie jest to, co myslalem"!! juz normalnie prawie z loza szpitalnego w tym momencie spadlam ;D i rozcinali mnie dalej.. ;P
mam nadal blizne na rece; wczesniej myslalam, ze sie do niej nie przyzwyczaje, ale teraz praktycznie o niej zapominam ;)
koniec wspominkow :P
w sobote jade na 18stke do kolegi. do bardzo zakreconego kolegi ;] nie ma co, napije sie tyle ile mi trzeba i po dwoch godzinach wracam ;D nie, no tak na serio, to ja mam szczera nadzieje, ze bedzie okej. zreszta...jak ma nie byc okej, skoro ja tam bede?! ;D
:)
Dodaj komentarz