Czerwcowo :)
Komentarze: 9
Taaak, nareszcie po maturach! Jeśli chodzi o pisemne to hm, zobaczy się 11 lipca ile procent sobie zmajstrowałam, ale ogólnie chyba nienajgorzej ;) Ustny polski to był mega stres... No ale zdałam. Bardziej zadowolona jestem z ustnego angielskiego. Siedząc tam w tej sali sama sobie się dziwiłam, że słowa same mi z ust płynęły. Potem % zdobyte przemieniły się w % pite. Oczywiście nie adekwatnie, bo gdybym miała wypić coś o 100% zawartości alkoholu to by mnie już nie było na tym świecie ;D
Moje wakacje? Na razie jest to obijanie. Czasem coś tam ugotuję albo poprasuję, ot tak, żeby rodzina była zadowolona, haha. Trochę teraz tak żałuję, że wcześniej nie pomyślałam o jakiejś wakacyjnej pracy... Matura mi przesłoniła parę spraw, niestety, i teraz mam za swoje :P Chciałabym też wyjechać, nad morze np. no ale tylko chcieć mogę, bo z kasą na razie średnio. A zresztą, na razie nie mam czego żałować, bo obecna pogoda nie powala ;]
Byłam dziś w bibliotece oddać te choelrne książki, które potrzebowałam do prezentacji z polskiego. I wypożyczyłam nareszcie coś normalnego, nielekturowego, yeah. Idę czytać, pa! :)
a pracę to sobie jeszcze teraz możesz jakąś znaleźć... trzeba się tylko trochę postarać...
Dodaj komentarz