paź 13 2006

Bez tytułu


Komentarze: 8
Minęły pierwsze dwa tygodnie studenckiego życia. Bo tak to się chyba nazywa... To był czas wątpliwości, niepewności i może nawet przerażenia. Ale z drugiej strony był to czas przyzwyczajania się do nowych zajęć, poznawania nowych ludzi. Przyznam, że z tym drugim to był, i nadal zresztą jest, kosmos. 300 ludzi na roku, a prawdopodobieństwo, że osoba, którą za chwilę poznam jest z mojej grupy, jest w zasadzie niezbyt duże :D Do tej pory nie potrafię wskazać wszystkich, którzy do mojej grupy należą, no ale przecież to dopiero początek :> Jak na razie uczęszczałam na wszystkie zajęcia, ale chyba odpuszczę sobie wykłady z prawa trwające 2,5h, na których psorek siedzi i czyta książkę na głos... No i filozofia to jest po prostu masakra :P Żeby nie było - mam też przedmioty bardziej związane z moim kierunkiem, np. mikroekonomia, matematyka czy podstawy marketingu. Hm, w zasadzie psychologia też ma dużo powiązanego z ZiMem i to są jedyne wykłady, na których NIE mam ochoty przysnąć, ha! Studia także dowiodły mi, iż życie jest pełne niespodzianek, a świat jest mały... Otóż jestem na roku z kolegą z klasy ze szkoły podstawowej. Ależ mnie zdziwienie wzięło, gdy na inauguracji usłyszałam jego imię i nazwisko. To zabawne, ale całkiem fajne, po 6 latach spotkać kogoś, z kim spędzało się pierwsze lat kształcenia. I nawet bez problemu mnie rozpoznał, hehe. Fajny, fajny chłopak, bardzo dobrze mi się z nim rozmawia tudzież siedzi na mega nudnych wykładach z socjologii. Nooo ale ma dziewczynę, więc ponownie 1:0 nie dla Kasi :P

Generalnie, to siostra się ze mnie śmieje, że poszłam na studia po to, żeby znaleźć sobie męża, buehehehe. Może coś w tym jest, bo ile można mieć samotne i puste serce?

Ble ble.

Jak dobrze, że jest już weekend. Cały tydzień chodzę niedospana, oj muszę to nadrobić koniecznie. :)

kasia_ef : :
21 października 2006, 11:18
pamietasz mnie jeszcze....
musialam przetsac pisac..bo ktos mi robuil przykrosci dawno mam innego bloga ale teraz daje adres jesli chcesz to wpadnij do mnie www.nimfomanka25.bloog.pl..wiem wiem adres extra hehhe
Tu$ka
20 października 2006, 12:56
Ja też chce na studia :P! Musze jednak poczekać sobie jeszcze troche :/ Pozdrawiam :D:* Odsypiaj w spokoju heh :D:*
19 października 2006, 12:27
Hmmm.. moja mam tez twierdzi to co Twoja siostra... a raczej namawia mnie do poszukiwan.. :/ a ja mam zajecia prawie tylko w grupach, chyba 2 sa ogolnie dla calego roku, wiec znam moja grupe juz calkiem niezle :D
14 października 2006, 14:55
studenckie życie się zaczyna, u mnie raczej z fizą i matmą w tym roku, ale przeżyję ;) zakochałam się w studiach i Poznaniu, mimo że niektóre wykłady podobnie jak u Ciebie są mega nudne ;)
14 października 2006, 07:17
nonono, studenckie życie :)
A ja nie mam takich max nudnych wykładów :)
kasiaef => carnation
13 października 2006, 22:15
To już nieaktualne niestety :)
13 października 2006, 21:48
wracajac do poprzedniej notki- o co chodzilo z powodami do szczescia? :>
13 października 2006, 21:46
brrr jak przypomne sobie ekonomie to az mam ciarki. Jak dobrze, ze mam juz to za soba :)
A wiesz ze przewaznie na studiach poznaje sie swoja przyszla zone/meza? Wiec cos w tym musi byc, ze poszlas na studia zeby meza znalezc :)

Dodaj komentarz