kwi 07 2005

bu.


Komentarze: 9
optymizm raczej mi nie sprzyja w ostatnie dni... ale trzeba przeżyć takie chwile i bez niego, wtedy bardziej docenia się niektóre sprawy... chyba...
nie do końca umiem zebrać myśli.
czuję potrzebę naklikania tu czegoś, ale tak właściwie... to o czym?
że 30 maja wycieczka się szykuje? że za tydzień 18stka... przecież to tak mało istotne...
oparcia potrzebuję... (nie takiego od krzesła...)
takiego ludzkiego, męskiego.
"kiedyś spotkasz odpowiedniego faceta" - bla bla. mam już dość tych regułek.
niebo płacze. a ja w tej chwili mam ochotę rozpłakać się razem z nim.
nie ma to jak poużalać się nad sobą :
kasia_ef : :
Dotyk_Anioła
08 kwietnia 2005, 21:24
Płacz... A kiedyś? Hmmm... Dla mnie to dość odległe określenie przyszłości... Kiedy ja nie chcę kiedyś... Chcę już...
07 kwietnia 2005, 22:07
uzalaj sie, uzalaj, po to tu jestesmy :*:*:*
07 kwietnia 2005, 22:07
ajj.. ja wiem,że każdy potrzebuje kogoś,teraz,już,bo smutno samemu.. ale to \'kiedyś spotkasz odpowiedniego faceta\' wcale nie musi być odległe,oby nastąpiło to jak najszybciej!:)
madelle
07 kwietnia 2005, 21:38
heh, coś o tym wiem... ale pamiętaj, że optymizm musi się znaleźć zawsze i wszędzie. Sama mi to kiedyś mówiłaś. Będzie dobrze...
kaisaa.blog.pl
07 kwietnia 2005, 21:30
potrzebuje.chce.tego faceta.nie innego;]
Tu$ka
07 kwietnia 2005, 20:19
będzie dobrze naprawde :*
07 kwietnia 2005, 20:14
Nawet najwięksi optymiści w momencie refleksji mają prawdo się poużalać nad sobą. Tego się po prostu nie da wyzbyć. Po śmierci Papieża trochę inaczej patrzymy na wszystkie normalne obowiązki... zajęcia. Częsciej myślimy o straconych dniach bez miłości, ogólnie o straconych dniach. W takich chwilach nasz mózg pracuje... i potrzebuje oparcia..
Mam nadzieję, że już niedługo wszystko wróci do normy.
07 kwietnia 2005, 19:44
Ehhh... teraz trudno chyba znaleźć osobę, co ma dobry humor... Niestety...
07 kwietnia 2005, 19:39
O tak, dzisiaj świetny dzień na użalanie się nad sobą.

Dodaj komentarz