lis 11 2006

Bez tytułu


Komentarze: 5
Wiecie, mówi się, że studia to taki fajny okres w życiu. Najlepszy i takie tam. Dla mnie chyba jednak nie. Czasem sobie myślę, że jestem tam tylko dlatego, bo przecież coś w życiu trzeba robić ;) Chyba się po prostu nie odnajduję na tym kierunku. Zazdroszczę tym, co studiują coś z wielką pasją i zainteresowaniem. Ja nie wiem co tam robię w ogóle. Może z czasem przywyknę, wpadnę w jakiś rytm życia z matematyką i ekonomią, może.. :P A ludzie... bywają różni, owszem, jest parę przyjaznych dusz, ale do reszty, mam wrażenie, że w ogóle nie pasuję. Nie mam zamiaru się zmieniać, przystosowywać do tej większości, o nie. Westchnę głęboko i po prostu postaram się to jakoś przeżyć. Będę się starać przebrnąć przez te najbliższe miesiące (choć na pewno będzie mi cholernie ciężko), bo szkoda by mi było potem żyć ze świadomością, że straciłam rok.

Może to wszystko się jeszcze zmieni, może.

kasia_ef : :
17 listopada 2006, 09:54
będzie dobrze początki przecież nigdy nie są łatwe a tym bardziej na studiach, przywykniesz, zaprzyjaznisz sie z normalnymi ludzmi a reszte bedziesz olewac :)powodzenia
dorotka
15 listopada 2006, 14:23
kasienko kochana mam nadzieje ze sie ulozy...coz jak nie pociaga cie to mozna wciaz szukac siebie i nie wypominac sobie ze stracilo sie rok zaden rok nie jest stracony w kazdym roku zdarzylo sie cos co warto pamietac bedzie dobrze sciskam:*
12 listopada 2006, 14:50
Hmm, a wiesz ze mam podobne odczucia? Ale wiesz, damy rade, jak zawsze :*:*:*
Tu$ka
12 listopada 2006, 11:22
Życzę Ci żeby z dnia na dzień było coraz lepiej
12 listopada 2006, 09:15
daj sobie wiecej czau. Czytam to, i mam wrazenie, ze pisze to ja 4 lata temu. Wtedy tez myslalam czy nie rzucic szkoly w cholere, ze nie pasuje, ze nie dostosuje sie, bo cos tam... Ale wytrzymalam- dopiero po 2 latach spodobalo mi sie. Przekonalam sie, ze ci ludzie, ktorych nie lubilam, sa calkiem ok, ze na studiach moze byc fajnie. Wytrwalosci Kasiu, wytrwalosci :*

Dodaj komentarz