Archiwum marzec 2005


mar 31 2005 Bez tytułu
Komentarze: 17
hmm.
sprawdzian z biologii poszedł mi świetnie, bo słowo w słowo spisałam z leżącego przede mną zeszytu... ;)
tak po prostu.
facet-praktykant na chemii miał strasznie rozciągnięty sweter i gąbka do zmazywania tablicy w sumie mogła być zastąpiona tymże swetrem :p na dodatek miał obsesję pisania po tablicy niebieską kredą!
poza tym...
... pogoda jest cudna, idę zaraz na spacer. chrzanię wszystko i po prostu idę na spacer! nie myślę o weekendzie, bo czeka mnie historia... :/
ej... ostatnio jakoś wyrazić siebie nie mogę. pytanie "jak się masz?". moja odpowiedź : "dobrze", a w myśli "yyy czy na pewno?". pytanie "chcesz?". moja odpowiedź : "tak", a w myślach "no niby chcę, ale...".
co się dzieje?! i chciałabym i boję się...
no nic, pójdę przewietrzyć mózgownicę.
a w ogóle... ostatnio coraz mniej podoba mi się to, co tu piszę :
kasia_ef : :
mar 29 2005 ~
Komentarze: 8
dzisiejszy dzień tak bezowocny w sumie. nawet strony "lalki" nie przeczytałam :p bo w ogóle to czytać zaczęłam! ha! tylko, że utkwiłam (a konkretnie zasnęłam ;D) na stronie czterdziestej którejś. co tam, jeszcze tylko jakieś osiemset... ;]
i zaczyna się pomykanie do szkoły... koniec z siedzeniem na gg do 1, wstawanie o 11, koniec :( byle do wakacji... ;p
a pogoda taka ładna, taaaaa już widzę siebie zamkniętą w pokoju i uczącą się. guzik! ;]
idę się zatopić w dźwięki moby'ego. uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! :)
kasia_ef : :
mar 27 2005 #
Komentarze: 18
czuję się tak... lekko! wiosennie! radośnie! :) chcę, żeby ten stan już tak trwał zawsze. codziennie. bo jak płakać to tylko ze szczęścia... chociaż dziś przy śniadaniu rodzina wspominała mojego kochanego ś.p. wujka... i tak mi serce ścisnęło. ale wiem, że on na pewno jest szczęśliwy. bo to tak zawsze było, on bez względu na wszystko radował się. i tak sobie pomyślałam... to chyba od niego mam ten optymizm... :)

czas na wiosenne porządki. wyrzucam niepokój oraz głupie, niepotrzebne obawy z mojego serca i z mojej duszy. bo życie jest krótkie. a co jeśli jutro nie nadejdzie...? (słucham piosenki ronana keatinga "if tomorrow never comes").

trzeba łapać każdą chwilę.

kasia_ef : :
mar 26 2005 i feel good :]
Komentarze: 12
ku mojemu zaskoczeniu piękna dziś pogoda! i nawet rzeżucha mi podrosła :p
podreptałam dziś ze święconką do kościoła. sama. skończył się coroczny zwyczaj chodzenia z moją kuzynką na święcenie. bo fochnęła się na mnie ;] nieważne ;p poszłam sobie do tego kościoła trochę za wcześnie, bo po prostu chciałam tam sobie posiedzieć, pomyśleć. ostatnio jakoś czasu brak na wewnętrzne refleksje. w ogóle to masa małych dzieci w kościele była! toż tylu dzieciaków na niedzielnej mszy świętej nie ma! chociaż... co ja tam gadam, jak ostatnio do kościoła zawitałam parę tygodni temu ;p był taki mały chłopczyk co się słodko do mnie uśmiechał, nawet mamę olał, cały czas gapił się na mnie ;) haa i jeszcze nie zapomnę takiego małego rudego grubaska, ten to był słodziak :D tak sobie biegał, a jak na mnie spojrzał to od razu glebę zaliczył :D rozwaliło mnie to :D po kościele poszłam na spacer. oł je, chyba będę częściej się na takie spacery wybierała. albo na rower, o! mam dzięki takiemu dotlenieniu 100 razy lepsze samopoczucie :]
chłopaki na boisku, które widzę z mojego okna, grają w piłkę - dobrze im tak... jak byłam młodsza to też grałam w piłę z kolegami :D albo w palanta :D ehh miało się swoją paczkę podwórkową :)
chciałabym mieć psa! kompana do spacerów... ale to raczej nierealna zachcianka.
nie ma już zimy. nie ma mrozów. nie ma marudzenia. i nie będzie! :)

wesołych świąt kochani. takich rodzinnych. i przepełnionych właściwymi refleksjami. do siego roku! ;p ;D

kasia_ef : :
mar 25 2005 *
Komentarze: 15
wiosennie? a gdzie tam, zero wiosenności... od wczoraj słońce nie wyszło zza chmur, nawet nie chce mi się na dwór wychodzić. przy takich warunkach pogodowych to w ogóle chęci mi odeszły... zasadziłam parę dni temu rzeżuchę i jej również najwyraźniej nic się nie chce, a urosnąć to już w ogóle :p
świątecznie? nie bałdzo... nie czułam świąt bożonarodzeniowych, nie czuję świąt wielkanocnych. co za życie... po co ja się zestarzałam?! jeszcze parę lat temu rwałam się do malowania jajek, pójścia ze święconką... teraz już nie czuję tej magii :( moja siostra jedzie sobie do szczecina, do rodziny swojego chłopaka. i mnie zostawia z tymi wapniakami! ;] jak jeszcze babcia przyjdzie na świąteczne śniadanko, to ja chyba sfiksuję ;p hmm a ciekawe czy przyjedzie moja kuzynka, z którą jestem skłócona od grudnia? wisi mi to i powiewa ;]
moje miasto jest sławne, widziałam już we wszystkich wydaniach programów informacyjnych jak pokazują toruń w wodzie ;) działkę to już mam zalaną, ale mieszkaniu to raczej nie grozi. mieszkam na drugim piętrze wieżowca, a jakby to nie wystarczyło, to się przeniosę na piętro jedenaste, do mojej przybranej babci. buehehe - że też chce mi się z tego żartować ;]
wczoraj oglądałam film "gorsza siostra". w tle przewijała się piosenka savage garden, dlatego nie mogłam przegapić tej komedii :) pomijając fakt, że muzyka była fajna, to film też był niczego sobie :) oczywiście, że był wątek miłosny :> nie zapomnę słów bohatera "kocham cię bardziej niż orkiestry dęte i pieczenie ciasteczek" - to było takie urocze... :) "nikt mi nigdy nie powiedział czegoś takiego..." - to była odpowiedź bohaterki. o ironio, pomyślałam sobie dokładnie o tym samym.
szablon... całkowicie w moim klimacie... ze dwa dni temu była pełnia księżyca na niebie :) zostałam nazwana wilkołakiem : na dodatek spytano mnie, czy przypadkiem nie wyję do tego księżyca..? fuck you! :p
noc ma w sobie tyle piękna... czy tylko ja jestem księżycomanką?! a może... czarodziejką z księżyca buahaha ;D
no wiecie... nigdy nie zna się ludzi całkowicie ;> :p

p.s. stwierdziłam, że będę używać polskich znaków. a tak se... ;]

kasia_ef : :